21 gru 2013

chapter third

Wbiegłam do pokoju i osunęłam się po drzwiach. Moje serce nadal łomotało. Spokojnie Nicole, spokojnie.
- Kurwa - rzuciłam w otaczającą mnie ciemność. - Kurwa, kurwa, kurwa. - podniosłam się z ziemi i włączyłam światło, po czym weszłam do łazienki. Miałam rozszerzone źrenice. Potrząsnęłam głową i ochlapałam twarz zimną wodą, po czym zaczęłam przygotowania. Zrobiłam szybko dosyć grube kreski eye-linerem i dokleiłam sztuczne rzęsy, a usta musnęłam czerwonym błyszczykiem. Prawie się potykając o wszystko zrzuciłam z siebie ubrania i ubrałam skórzane legginsy, następnie narzuciłam na siebie czarną koszulkę z wyciętymi plecami. Do tego włożyłam czerwoną koszulę w kratę i czarne Vansy. Jako dodatku użyłam zegarka z ćwiekami na pasku i czarnych ray-banów. Kiedy byłam gotowa zajęłam się włosami. Wyprostowałam je i dopięłam kilka sztucznych pasm, po czym zebrałam całość w wysokiego kucyka zostawiając kilka pasm przy twarzy. Spojrzałam na całość i zarzuciłam jeszcze czarną ramoneskę i zeszłam do salonu, gdzie siedział Zayn, kiedy mnie zobaczył otworzył szerzej oczy. Uśmiechnęłam się - idziemy ?
- Jasne, już - wstał i wziął kluczyki, po czym poszliśmy do garażu. Mulat wybrał czarnego Range Rovera. Wsiadłam na miejsce obok kierowcy i zsunęłam okulary na oczy, aby flesze aparatów mi nie przeszkadzały. Zerknęłam na Zayna, akurat również patrzył się na mnie. Spuściłam szybko wzrok zagryzając wargę. Zaparkowaliśmy pod samym klubem, przed wejściem czekał na nas Paul, który szybko zaprowadził Zayna na tyły, a mi pokazał stolik. Zahaczyłam jeszcze o bar, zamawiając sobie Six Cycle patrzyłam się na małą scenę, na którą wychodzili właśnie chłopcy. Wszyscy byli ubrani jak na pogrzeb. Usiadłam przy stoliku i słuchałam jak śpiewają Little Black Dress i Through The Dark. Gdy skończyli nie minęło pięć minut, a już siedzieli obok mnie.
- Co pijesz? - Niall ostrożnie powąchał mój drink.
- Six Cycle - wzięłam do rąk szklankę i upiłam trochę.
- A my co pijemy ? - blondyn popatrzył oczekująco na resztę zespołu.
- Jack Daniels z colą - powiedział Zayn.
- Dla mnie Johnny Walker z lodem - dodał Harry
- Ja chce Old Fashioned - Lou patrzy się na Nialla.
-  A ty Liam ?
-  Manhattan - uśmiecha się. Zerknęłam na Lou i posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił. Dopiłam swojego drinka i popatrzyłam na chłopaków.
- Idę zamówić. 
- Potowarzyszę ci - Zayn wstał i poszedł za mną do baru. Zamówiliśmy wszystkie drinki, a ja domówiłam sobie jeszcze Tullamore Dew z Colą i lodem - zatańczysz ? - wskazał głową parkiet. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i skinęłam głową. Chłopak delikatnie złapał mnie za rękę i wmieszaliśmy się w tłum. Czułam jak inni ludzie tańczą, czułam jak muzyka pulsuje, jedno spojrzenie na Zayna i wiedziałam, że i on poczuł to co ja. Przyciągnął mnie do siebie i nasze ciała zaczęły się same poruszać. Delikatnie pocieraliśmy się, ten taniec był po prostu wybuchem namiętności, jakiegoś rodzącego się pożądania i uczucia. Kiedy wróciliśmy do stolika, cała byłam różowa, a Zaynowi błyszczały oczy. Wyglądaliśmy w sumie jak po jakimś dobrym sexie. Siedziałam obok Lou i sączyłam Tullamore jednocześnie rozmyślając o tym co się działo chwilę ciebie. Nie zauważyłam nawet jak zaczęliśmy się zbierać do domu, szłam za chłopakami pogrążona we własnych myślach, nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat, dopóki Zayn nie pociągnął mnie za rękę w kierunku samochodu. Jechaliśmy w kompletnej ciszy, potem wysiadłam z samochodu i znalazłam się w objęciach mulata. Kiedy nasze usta się spotkały czułam jak oddech mi przyspiesza, jak krew szybciej zaczyna krążyć, a w uszach mi szumi. Nasze wargi poruszały się w tym samym tempie, dokładnie badaliśmy swoimi językami nasze buzie, jeszcze nigdy nie doświadczyłam czegoś tak intensywnego. Odsunęłam się od niego ciężko dysząc, po czym po prostu uciekłam. Nie wytrzymałabym jeszcze ani sekundy w jego ramionach, ramionach które tak idealnie pasowały... . Kiedy byłam w pokoju zamknęłam się na klucz i rozebrałam się, po czym wzięłam orzeźwiający prysznic i ubrałam bieliznę, po czym wślizgnęłam się do łóżka i szybko zasnęłam.



________________________

A/N KURWA, tak za przeproszeniem, ale męczyłam się z rozdziałem dwa tygodnie !
Naprawdę kurwicy się można nabawić.
Jeśli będzie 15 komentarzy dodam tego samego dnia rozdział ;)
Jeśli nie to będzie kolejny dopiero za tydzień. 
PS. PISZCIE CO SĄDZICIE !

2 gru 2013

chapter second.

Otworzyłam powoli oczy i zatrzepotałam delikatnie powiekami próbując przyzwyczaić się do światła. Ramiona Louisa ciasno oplatały moją talię, a jego klatka piersiowa unosiła się w miarowym oddechu. Złapałam go za przegub dłoni i delikatnie odciągnęłam ją od mojego ciała. Następnie delikatnie zsunęłam się z łóżka i na palcach poszłam do łazienki. Dotyk zimnych płytek otrzeźwił mnie, dlatego szybko włączyłam gorącą wodę pod prysznicem i zdjęłam piżamę. Spływające krople delikatnie rozluźniały moje mięśnie, wzięłam do rąk mój ulubiony, czekoladowy żel pod prysznic i się nim namydliłam, następnie spłukałam całe ciało i wyszłam spod prysznica. Wytarłam się i zawinęłam ręcznik dookoła ciała, po czym zaczęłam się szykować, rozczesałam włosy i związałam je w kucyka, po czym potuszowałam rzęsy i zrobiłam eye-linerem cienką kreskę na powiece. Umyłam jeszcze zęby, spryskałam się perfumami i ubrałam bieliznę. Kiedy wyszłam z łazienki Louis już nie spał.
- Dzień Dobry, jak ci się spało ? - Uśmiechnęłam się do niego.
- Dobrze, a tobie ? - Tomlinson odwzajemnił uśmiech i wstał z łóżka.
- Um... ciepło mi było - zaczęłam się ubierać. Wciągnęłam na pupę jeansy i założyłam botki, po czym stanęłam przed szafą szukając swetra, nagle poczułam, jak Lou oplata mnie w pasie. Na mojej skórze momentalnie pojawiła się gęsia skórka, a w brzuchu przysłowiowe motyle. Chwyciłam pierwszy, lepszy sweterek i szybko go na siebie wciągnęłam i spakowałam do torebki potrzebne rzeczy. - Lecę na zakupy świąteczne, zobaczymy się jak wrócę.
- Jedziemy za godzinę na próbę, a potem idziemy do klubu, może wpadniesz ? - Znowu się do mnie uśmiechnął, a ja wewnętrznie zemdlałam.
- Jasne, to pa - cmoknęłam go w policzek i szybko wybiegłam z mieszkania, jakby coś się paliło, kiedy już byłam na zewnątrz zadzwoniłam po Jamiego. Powolnym krokiem udałam się do Starbucksa, gdzie kupiłam kawę, po czym podeszłam do auta mojego przyjaciela.
- Cześć piękna - otworzył okno.
- Hej przystojniaku - puściłam mu oczko i wsiadłam do jego Jaguara.
- Jak tam twój chłopak ? - Widziałam, jak linia jego szczęki się napięła, a ja westchnęłam.
- Jamie to praca - wymamrotałam.
- A on o tym wie ?
- Jezu Jamie ! - Mój żołądek obrócił się cztery razy na samą myśl, że mogłabym się podobać Louisowi.
- Mhm - zaparkował niedaleko Harrodsa.
- Idziesz ze mną ? - uniosłam brew i chwyciłam za klamkę.
- Nie - pokręcił głową. Zadzwoń, to po ciebie przyjadę.
- Okej, cokolwiek - wysiadłam szybko i weszłam do środka. Świąteczne szaleństwo zakupów czas zacząć.

~*~

Wtaszczyłam torby do mieszkania i odetchnęłam, po czym poszłam do naszej kuchni, aby napić się mojego ulubionego soku z porzeczki.
- Hej Nicole. - Na dźwięk głosu Zayna, podskoczyłam.
- Boże, nie strasz - przyłożyłam dłoń do serca. - Co tu robisz ? W sensie, nie powinieneś być na próbie ?
- Mam trochę gardło chore - po raz pierwszy się do mnie uśmiecha, a ja odnoszę dziwne wrażenie, że zmienił co do mnie zdanie. Postanawiam się go spytać.
- Czemu jesteś taki miły ? - unoszę brew.
- Ponieważ dotarło do mnie, że nie jesteś jak Eleanor, która ciągle latała za Louisem i siedziała na jego kasie, a oprócz tego ubzdurała sobie, że poza życiem publicznym są razem. Z tobą jest inaczej, nie wtrącasz się, a zresztą Lou cię chyba lubi trochę bardzo - na te słowa zakrztusiłam się sokiem. Zayn popatrzył na mnie troskliwie i poklepał po plecach. - Z tego z widzę ty go też lubisz - w tym momencie otworzyłam usta ze zdumienia.
- J-jak ? - wyjąkałam.
- Jak się domyśliłem ? Jestem dobrym obserwatorem - zaśmiał się. - Dobra, zacznij się zbierać do klubu, pojedziemy razem - skinęłam tylko głową i pobiegłam do pokoju 

________________

OMYGY.
Jest w końcu kolejny rozdział.
SO SORRY, że tak późno.
Następny POWINIEN BYĆ w weekend. 
Nie obiecuje :))
PISZCIE W KOMENTARZACH KOGO INFORMOWAĆ !

16 lis 2013

chapter first.

Ten dłuższy tekst pisany kursywą to sen xx
_________


*2 miesiące po wydarzeniach w prologu. Okolice Świąt Bożego Narodzenia*

Przewróciłam się na drugi bok nie mogąc usnąć. Nakryłam głową poduszkę w nadziei, że to może mi pomóc odwiedzić krainę Morfeusza. 
- Kurwa - szepnęłam ze złością i usiadłam na łóżku, po czym spuściłam nogi na dywan i stanęłam na nim, niespiesznie ruszyłam do drzwi i otworzyłam je, aby wejść do salonu. Zapaliłam światło,  usiadłam na jednej z kanap, podwijając nogi pod pupę, i cicho włączyłam telewizor. Kiedy kończyłam odcinek Pretty Little Liars, nogi miałam do góry, położone na oparciu, plecy leżały, tam gdzie powinien być tyłek, a moja głowa zwisała z kanapy. Właśnie w takiej pozycji zastali mnie chłopcy, którzy wracali z jednej z imprez, na którą nie zgodziłam się iść. 
- Widać Nicole jak bardzo źle się czujesz - Niall parsknął śmiechem, na co wzruszyłam tylko ramionami i dziwnymi sposobami usiadłam normalnie na kanapie.
- I jak było ? - uśmiechnęłam się do nich, chociaż we wnętrzu się gotowałam, gdy zobaczyłam, że Louis ma kilka malinek na swojej szyi. On miał być moim chłopakiem ! Nie żadnych dziwek z klubu ! Stop ! On ma być twoim udawanym chłopakiem. Jak zwykle moja podświadomość miała rację, to jego życie.
- Fajnie - odpowiedział lakonicznie Zayn, a ja spuściłam wzrok na moje splecione ręce. Ten chłopak, jako jedyny z piątki mnie nie akceptował. 
- Idę spać, dobranoc - posłałam im nieśmiały uśmiech, po czym pobiegłam do swojej sypialni. Oparłam się o drzwi i odchyliłam głowę do tyłu. Miałam w niej mętlik. Z jednej strony pracowałam, z drugiej strony po raz pierwszy sprawiało mi to przyjemność. Louis był zabawny, miły, słodki, uczynny, zwariowany ale potrafił być też taki... specyficzny. Lubię go, bardzo, ale nie do końca wiem, czy to tylko kończy się na lubieniu. Z frustracją westchnęłam, po czym wskoczyłam na łóżko i przykryłam się kołdrą. Kiedy prawie zasnęłam, usłyszałam, jak drzwi do pokoju się otwierają i chwilę później byłam obejmowana od tyłu przez Lou.
- Jesteś zła - szepnął mi do ucha, a jego ciepły oddech owionął moją szyję, powodując gęsią skórkę.
- Nie Louis - odszepnęłam i obróciłam się do niego przodem.
- To czemu tak szybko wybiegłaś z salonu? - spojrzał mi prosto w oczy. Cholera, czemu jego źrenice muszą mieć tak piękny kolor? Starając się zatuszować rumieńce strzepnęłam włosy na twarz.
- Po prostu wiem, że Zayn mnie nie lubi - uniosłam kącik ust w cierpkim pół uśmiechu. - Nie rozumiem czemu, ale to jego decyzja.
- On jest taki. Trudno przekonuje się do ludzi. Zobaczysz, że jeszcze będziecie przyjaciółmi - wywróciłam oczyma i przytuliłam się do Tomlinsona.
- Mam nadzieję, odczuwam dyskomfort, gdy mnie mierzy tym swoim wzrokiem - usłyszałam jak Louis się śmieje i mimowolnie sama zaczęłam chichotać. Co też ten chłopak ze mną najlepszego wyrabia ?! Kochasz go. O. moja podświadomość. Witaj, dawno cie nie było. Normalnie się stęskniłam !
- Zostaje z tobą - Lou mruknął i przykrywa się kołdrą. Przymknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w miarowe bicie jego serca. Powoli czułam jak odpływam, aż w końcu zasnęłam.
Stoję w czarnej, długiej sukni na szczycie schodów, powoli z nich schodzę w moich wysokich szpilkach. Kiedy docieram na dół patrzę się do lustra. Moje włosy są upięte w wytworny kok na czubku głowy, z uszu zwisają diamentowe kolczyki, moje oczy są mocno podkreślone, a usta są muśnięte błyszczykiem. Zmierzam ku ogromnej sali w której stoi wiele ludzi, widzę Jego, stoi do mnie plecami, delikatnie dotykam Jego ramienia, a On obraca się do mnie i namiętnie całuje mnie na powitanie. Jest mój. Ta myśl, taka prosta i prymitywna mocno pojawia się z mojej głowie. 
- Na zawsze - Louis szepcze , delikatnie zagryzając płatek mojego ucha.


______________

Jest pierwszy rozdział. Pisałam go stosunkowo krótko. Raptem jakieś 2 godziny.
Jeśli chcecie być informowani po prawo jest zakładka informuje.
Również jest zakładka kontakt, aby móc do mnie napisać.
Następny w kolejny weekend.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ((MOTYWUJESZ TYM DO PISANIA))

5 lis 2013

rozpoczęcie historii

-Tak Simon, zaraz będę - schowałam telefon do torebki i szybkim krokiem ruszyłam w stronę potężnego gmachu Syco Music. Skinęłam recepcjonistce, po czym wsiadłam do windy i wyjechałam na ostatnie piętro, szybko przeszłam korytarz i zastukałam w drzwi opatrzone imieniem i nazwiskiem mojego pracodawcy
- Proszę - poprawiłam zdenerwowanym gestem ubranie i starając się wyglądać jak najbardziej naturalnie weszłam do środka.
- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się delikatnie.
- O Nicole. Idealnie! Musimy porozmawiać o Louisie - wewnętrznie wywróciłam oczami.
- Simon, nie jestem pewna... - zaczęłam niepewnie, ale on mi przerwał.
- Nicole tak, czy nie? - jego oczy mnie lustrowały.
- Tak - westchnęłam i potrząsnęłam głową, tak, aby zasłonić twarz włosami.
- Najlepiej będzie, jak go poznasz jutro, albo nawet dzisiaj - zerknął do kalendarza - nie, jednak jutro, o 21 tutaj, a potem sobie całą grupą gdzieś pójdziecie. Tak, to bardzo dobry plan. Nicole zgadzasz się ?
- A mam wyjście? - uniosłam brew.
- Nie. Podpisujesz? - podsunął mi kartkę papieru. Przeczytałam ją uważnie i złożyłam swój podpis w wymaganym miejscu.
- Dziękuje - uścisnął mi rękę, a ja skinęłam głową, już miałam wychodzić, gdy nagle do głowy przyszła mi jedna myśl.
- A co jeśli się w nim zakocham ? - odwróciłam się.
- Nie wiem, nie biorę tego pod uwagę, jeśli z wzajemnością to powodzenia - uśmiechnął się.
- Do widzenia Simon - zamknęłam za sobą drzwi i wyszłam.




_________________

Witajcie w moich skromnych progach. 
Oto prolog.
Jeśli chcecie być informowani zapraszam do zakładki "Informuję""
Do końca przyszłego tygodnia powinien być tu pierwszy rozdział.
Dziękuje za prawie 200 wejść i 3 obserwatorów

4 lis 2013

ich historie zostaną opowiedziane...

Nicole Rocking
(03.12.1993)
Londyn




One Direction :
Niall Horan 
(13.09.1993)
Mullingar
Louis Tomlinson 
(24.12.1991)
Doncaster
 Zayn Malik
(12.01.1993)
Bradford
Liam Payne 
(29.08.1993)
Wolverhampton
Harry Styles 
(01.02.1994)
Cheshire



Szablon by S1K