16 lis 2013

chapter first.

Ten dłuższy tekst pisany kursywą to sen xx
_________


*2 miesiące po wydarzeniach w prologu. Okolice Świąt Bożego Narodzenia*

Przewróciłam się na drugi bok nie mogąc usnąć. Nakryłam głową poduszkę w nadziei, że to może mi pomóc odwiedzić krainę Morfeusza. 
- Kurwa - szepnęłam ze złością i usiadłam na łóżku, po czym spuściłam nogi na dywan i stanęłam na nim, niespiesznie ruszyłam do drzwi i otworzyłam je, aby wejść do salonu. Zapaliłam światło,  usiadłam na jednej z kanap, podwijając nogi pod pupę, i cicho włączyłam telewizor. Kiedy kończyłam odcinek Pretty Little Liars, nogi miałam do góry, położone na oparciu, plecy leżały, tam gdzie powinien być tyłek, a moja głowa zwisała z kanapy. Właśnie w takiej pozycji zastali mnie chłopcy, którzy wracali z jednej z imprez, na którą nie zgodziłam się iść. 
- Widać Nicole jak bardzo źle się czujesz - Niall parsknął śmiechem, na co wzruszyłam tylko ramionami i dziwnymi sposobami usiadłam normalnie na kanapie.
- I jak było ? - uśmiechnęłam się do nich, chociaż we wnętrzu się gotowałam, gdy zobaczyłam, że Louis ma kilka malinek na swojej szyi. On miał być moim chłopakiem ! Nie żadnych dziwek z klubu ! Stop ! On ma być twoim udawanym chłopakiem. Jak zwykle moja podświadomość miała rację, to jego życie.
- Fajnie - odpowiedział lakonicznie Zayn, a ja spuściłam wzrok na moje splecione ręce. Ten chłopak, jako jedyny z piątki mnie nie akceptował. 
- Idę spać, dobranoc - posłałam im nieśmiały uśmiech, po czym pobiegłam do swojej sypialni. Oparłam się o drzwi i odchyliłam głowę do tyłu. Miałam w niej mętlik. Z jednej strony pracowałam, z drugiej strony po raz pierwszy sprawiało mi to przyjemność. Louis był zabawny, miły, słodki, uczynny, zwariowany ale potrafił być też taki... specyficzny. Lubię go, bardzo, ale nie do końca wiem, czy to tylko kończy się na lubieniu. Z frustracją westchnęłam, po czym wskoczyłam na łóżko i przykryłam się kołdrą. Kiedy prawie zasnęłam, usłyszałam, jak drzwi do pokoju się otwierają i chwilę później byłam obejmowana od tyłu przez Lou.
- Jesteś zła - szepnął mi do ucha, a jego ciepły oddech owionął moją szyję, powodując gęsią skórkę.
- Nie Louis - odszepnęłam i obróciłam się do niego przodem.
- To czemu tak szybko wybiegłaś z salonu? - spojrzał mi prosto w oczy. Cholera, czemu jego źrenice muszą mieć tak piękny kolor? Starając się zatuszować rumieńce strzepnęłam włosy na twarz.
- Po prostu wiem, że Zayn mnie nie lubi - uniosłam kącik ust w cierpkim pół uśmiechu. - Nie rozumiem czemu, ale to jego decyzja.
- On jest taki. Trudno przekonuje się do ludzi. Zobaczysz, że jeszcze będziecie przyjaciółmi - wywróciłam oczyma i przytuliłam się do Tomlinsona.
- Mam nadzieję, odczuwam dyskomfort, gdy mnie mierzy tym swoim wzrokiem - usłyszałam jak Louis się śmieje i mimowolnie sama zaczęłam chichotać. Co też ten chłopak ze mną najlepszego wyrabia ?! Kochasz go. O. moja podświadomość. Witaj, dawno cie nie było. Normalnie się stęskniłam !
- Zostaje z tobą - Lou mruknął i przykrywa się kołdrą. Przymknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w miarowe bicie jego serca. Powoli czułam jak odpływam, aż w końcu zasnęłam.
Stoję w czarnej, długiej sukni na szczycie schodów, powoli z nich schodzę w moich wysokich szpilkach. Kiedy docieram na dół patrzę się do lustra. Moje włosy są upięte w wytworny kok na czubku głowy, z uszu zwisają diamentowe kolczyki, moje oczy są mocno podkreślone, a usta są muśnięte błyszczykiem. Zmierzam ku ogromnej sali w której stoi wiele ludzi, widzę Jego, stoi do mnie plecami, delikatnie dotykam Jego ramienia, a On obraca się do mnie i namiętnie całuje mnie na powitanie. Jest mój. Ta myśl, taka prosta i prymitywna mocno pojawia się z mojej głowie. 
- Na zawsze - Louis szepcze , delikatnie zagryzając płatek mojego ucha.


______________

Jest pierwszy rozdział. Pisałam go stosunkowo krótko. Raptem jakieś 2 godziny.
Jeśli chcecie być informowani po prawo jest zakładka informuje.
Również jest zakładka kontakt, aby móc do mnie napisać.
Następny w kolejny weekend.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ((MOTYWUJESZ TYM DO PISANIA))

5 lis 2013

rozpoczęcie historii

-Tak Simon, zaraz będę - schowałam telefon do torebki i szybkim krokiem ruszyłam w stronę potężnego gmachu Syco Music. Skinęłam recepcjonistce, po czym wsiadłam do windy i wyjechałam na ostatnie piętro, szybko przeszłam korytarz i zastukałam w drzwi opatrzone imieniem i nazwiskiem mojego pracodawcy
- Proszę - poprawiłam zdenerwowanym gestem ubranie i starając się wyglądać jak najbardziej naturalnie weszłam do środka.
- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się delikatnie.
- O Nicole. Idealnie! Musimy porozmawiać o Louisie - wewnętrznie wywróciłam oczami.
- Simon, nie jestem pewna... - zaczęłam niepewnie, ale on mi przerwał.
- Nicole tak, czy nie? - jego oczy mnie lustrowały.
- Tak - westchnęłam i potrząsnęłam głową, tak, aby zasłonić twarz włosami.
- Najlepiej będzie, jak go poznasz jutro, albo nawet dzisiaj - zerknął do kalendarza - nie, jednak jutro, o 21 tutaj, a potem sobie całą grupą gdzieś pójdziecie. Tak, to bardzo dobry plan. Nicole zgadzasz się ?
- A mam wyjście? - uniosłam brew.
- Nie. Podpisujesz? - podsunął mi kartkę papieru. Przeczytałam ją uważnie i złożyłam swój podpis w wymaganym miejscu.
- Dziękuje - uścisnął mi rękę, a ja skinęłam głową, już miałam wychodzić, gdy nagle do głowy przyszła mi jedna myśl.
- A co jeśli się w nim zakocham ? - odwróciłam się.
- Nie wiem, nie biorę tego pod uwagę, jeśli z wzajemnością to powodzenia - uśmiechnął się.
- Do widzenia Simon - zamknęłam za sobą drzwi i wyszłam.




_________________

Witajcie w moich skromnych progach. 
Oto prolog.
Jeśli chcecie być informowani zapraszam do zakładki "Informuję""
Do końca przyszłego tygodnia powinien być tu pierwszy rozdział.
Dziękuje za prawie 200 wejść i 3 obserwatorów

4 lis 2013

ich historie zostaną opowiedziane...

Nicole Rocking
(03.12.1993)
Londyn




One Direction :
Niall Horan 
(13.09.1993)
Mullingar
Louis Tomlinson 
(24.12.1991)
Doncaster
 Zayn Malik
(12.01.1993)
Bradford
Liam Payne 
(29.08.1993)
Wolverhampton
Harry Styles 
(01.02.1994)
Cheshire



Szablon by S1K